czwartek, 19 listopada 2015

RZ 9523

No i tak jak opisywałem poniżej - jest blacha! Nie by to w naszym kraju była prosta sprawa, oj nie...
... jak już pooglądali, poprześwietlali, zawędrowałem do kilku pokoi i już "witałem się z gąską", okazało się, że ten motocykl, to był rejestrowany na księgach papierowych i teraz go trzeba ponownie wpisać do ewidencji, tyle że KOŃputerowej... stąd trzy razy odwiedziłem Wydział Komunikacji :)
Jakby tego było mało, ustawodawca postanowił, że skoro już rejestrujemy i jest data rejestracji, to ubezpieczenie też musi być w tym dniu, z tą cholernie, niesamowicie identyczną datą - ok, tylko dlaczego internet padł w placówce PZU (nie reklamuję tej firmy, ale i tak jej ubezpieczenie to "taniocha" w stosunku do innych ubezpieczalni) i musiałem zasuwać na drugi koniec miasta w korkach... ehhhh, samo życie.
Jak się tak spojrzy na datę pierwszej rejestracji - 11.02.1969 - to jestem troszkę dumny z tego, że się udało - 46 lat..., ponad 3 lata rekonstrukcji, a w dowodzie będzie widniał wpis "POJAZD KOLEKCJONERSKI - ponowna rejestracja 19.11.2015".


Teraz już pozostanie tylko dopracować drobne szczegóły i czekać do wiosny na testy uliczne pełną gębą...

niedziela, 15 listopada 2015

Przedsionek tablic...

Rozpocząłem żmudną, czasochłonną i nie tanią ;) drogę dojścia do ponownej rejestracji motocykla. Właściwie jestem "w domu i witam się z gąską"!
W moim przypadku będą to białe blachy, "Z MOTOCYKLEM MAJĄCYM SZCZEGÓLNE ZNACZENIE DLA HISTORII MOTORYZACJI"!
Najważniejsze to posiadać:
1) Stary dowód rejestracyjny (nawet jeśli sprzęt był wyrejestrowany),
2) Umowę kupna motocykla - najlepiej z właścicielem wpisanym w dowód,
Następnie "rzeczoznawca" wykonuje dokładny przegląd motocykla i sporządza:
3) Ocenę techniczną,
4) Fotografuje motocykl, tabliczki znamionowe, nr silnika, ramy, licznik - wszystko nie aparatem cyfrowym, lecz analogiem na kliszę, bez podróbek i "PhotoSzopów" ;)
Następnie udajemy się do OKRĘGOWEJ stacji kontroli pojazdów ( nie zwykłej) by uzyskać:
5) "Zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym"...
... światła, klakson, rozruch, wymiary, rolki i hamulce (wow, zabawne to było!) - analizatora spalin jej nie pchali, więc pozostała "dziewicą" :) zresztą po co? jej oddech jest tak nieświeży, że nie spełnia nawet normy EURO1, a że wlałem do niej mieszankę 25-1, to jeszcze kopci białym dymem aż miło.... generalnie badanie było wyzwaniem, bo jak ten motocykl tam dostarczyć? (zapchać?, przyczepka?) a ja po prostu wsiadłem i pojechałem, bez ubezpieczenia, blach... :)


Tak więc teraz w tygodniu, następny krok:
6) Wydział Komunikacji, dostarczenie powyższych dokumentów i będzie "blacha i tymczasowy dowód rejestracyjny",
7) Z tymczasowym dowodem do UBEZPIECZENIA OC (będzie je trzeba pokazać przy odbiorze ostatecznego Dowodu Rejestracyjnego).

I tyle w temacie dojścia do BIAŁEJ BLACHY REJESTRACYJNEJ :)

A że nie ruszam się ostatnio bez aparatu, Gazell w całej okazałości, spocona, zmęczona, ale po badaniu, jeszcze na stacji - a w drodze powrotnej tak mi przytarło linkę sprzęgła, że klamki wcisnąć nie mogłem? Znowu robota, hahahahahahah....