niedziela, 31 lipca 2011

Stara fotografia...

Przytaczając konwersację z Forum SHL:
"Lehoom: mogę skorzystać z tej czarno-białej fotki z Gazelą?
WSR: nie jest ona z moich zbiorów, znaleziona gdzieś w sieci więc skoro udostępniona bez adnotacji to nie widzę problemu"

Tak też zrobię (powtarzając i pomijając te cholerne "prawa autorskie), otwierając nową etykietę - wstawię tę ciekawą fotografię. A i o historii motocykla będę kiedyś pisał...

Dokumentacja...

Pisałem już wcześniej, co zdobyłem - teraz kolej na to, czego szukam, bo jeszcze nie mam, a mieć chciałbym.
Nie ma co pisać tytułów, przedstawię ich okładki.



Ponadto znalazłem w kolorze reklamę motocykla - i to możemy uznać za przykład oryginalnego malowania.

Inne...

Co do malowania zdania nie mam - pisałem o tym już wcześniej i nie znalazłem jeszcze fotografii przedstawiających 4 wersje malowania, stąd nie mam pojęcia czy motocykle przedstawione poniżej zbliżone są do oryginalnego malowania. Jednak już na tym etapie mojej wiedzy zauważam braki, jakie posiadają przedstawiane motocykle w stosunku do oryginału pod względem poszczególnych części - to chyba dobrze... ;) Ciągłe wertowanie internetu i Forum SHL z czasem przyniesie efekty...

...




Inne...

Przyglądam się w internecie temu, co prezentują inni - są ciekawe modele, jak również różne dziwactwa. Podglądam, co, jak, i dlaczego tak jest zrobione i czy ma to coś wspólnego z oryginałem lub na ile zostało przerobione, czy to kolorystycznie, czy w postaci części.
Muszę przyznać, że wena ludzi posiadających te motocykle jak i tych, którzy starają się je odnowić jest nieograniczona. Pomijając "prawa autorskie" postaram się zamieścić pod tą etykietą zdjęcia, które wyszukałem w internecie - ich zbiór w jednym miejscu może być później pomocny.

Zaprezentowane poniżej egzemplarze, z dużym prawdopodobieństwem nie były kolorystycznie odpowiednikiem tych z fabryki, choć zielono - srebrny występuje w opisach, to czy jest to taki "wojskowy" odcień? :)

...



niedziela, 24 lipca 2011

Urodziny... (23.07.2011)

23 lipca - to data mych urodzin. Piękny dzień - skosiłem działkę i teraz pije piwko - dobrze, że małą mam tę działkę do koszenia, to i trawy mało, a taka Amy Winehouse miała pewnie kilka działek (o jedną za dużo) i pewnie wiele więcej trawy, jak ja - no i przesadziła...
Ja szykuję się do polerki lampy, a tu jakiś wariat w Norwegii wali na wyspie jak do kaczek - czy Świat nie oszalał??
A i książkę dziś dostałem, w tematyce takiej co lubię i nie dość że mnie zaskoczono, to jeszcze nie widziałem jej w księgarni - no chyba fajny mam ten mój Świat, taki mały, osobisty, poukładany...
Tak sobie myślę o tym wszystkim, siedząc na Veraandzie... (nie mylić z leżeniem na niej :)

Nakrętka i podkładka regulacji lampy...

Tej części właśnie mi brak. Nie wiem jak z prawami autorskimi, ale znalazłem ten rysunek w internecie w pliku .pdf (ot zrobiłem fotkę tego, co pokazał monitor) i co dziwne, to wcale nie na "Forum SHL". Jednak wstawię go tu dla potomnych.Ponadto przeszukanie portali handlujących wszystkim i niczym, nie natknąłem się nawet na wzmiankę o tej części - przyjdzie mi ją chyba dorobić.

Zębatka tył... (23.07.2011)

Koło zębate tylnego napędu również mnie zaciekawiło - nie wiem jak było mocowane, ale śruby, które miały to robić były dziwnie zabijane, poharatane i zmęczone. Ponadto luz na promieniu był około 2mm, co powodowało że wszystko się rusza - nie wygląda to solidnie. Trudno powiedzieć, czy koło zębate ma podcięte zęby, ale pewnie wymienię dla pewności.



Czy takie rozkręcanie i weryfikacja starego motocykla to "brudna robota"?? Troszkę... :)))

Osłona łańcucha... (22.07.2011)

Jest troszkę zdezelowana, przyda jej się małe prostowanie, ale zdziwiło mnie jedno - nóżka centralna pewnie tyle razy uderzała w tę osłonę, że swym prawym ramieniem wyłupała dziurę, właśnie na kształt końcówki nóżki...
Sie zaspawa i śladu nie będzie :)


Filtr powietrza... (23.07.2011)

heheheheheh - filtr powietrza, który gdzieś tam wcześniej przedstawiałem, nie powiedział ostatniego słowa - jak go rozebrałem i wysypałem z niego zawartość, to się okazało, że zamiast jednej świecy, były dwie, była rączka kranika paliwa, fajka świecy, żarówka i nawet opakowanie kartonowe do niej oraz kilka podkładek i nakrętek. Jak widać filtr potrzebny, bo co mogłoby się wsypać do silnika, gdyby go nie było :))


sobota, 23 lipca 2011

Licznik... (22.07.2011)

yupi... chciało by się powiedzieć, bo doszedłem do przyczyny, dlaczego nie było linki licznika, a tym samym nie działał licznik. Napęd licznika, znajdujący się przy tylnym kole, z prawej strony pod zębatką jest tak wypracowany, że właściwie nie ma zazębienia - koło zębate obraca się, a ślimacznica, zawalona jakimś smarem stoi w miejscu - zupełny brak zazębienia. I co teraz z tym???


Amortyzatory... (21.07.2011)

... tym razem przód. Jak je zobaczyłem nie mogłem wyjść z podziwu, że wuj to się nie zabił. Gdyby ten motocykl był zrywny i można było ruszyć nim na jednym kole, to przód po prostu by odleciał :)))
Nie dość, że w jednym pękło mocowanie, a górnej części nie znalazłem, to drugi rozleciał się na pół; wylała się resztka oleju z jednego - w drugim to pewnie dawno wyparował; gładzie prowadzące nie wyglądają zbyt ciekawie - zastanawiam się teraz co z tym robić :(




piątek, 22 lipca 2011

Wydech... (21.07.2011)

To jest jak walka dobra ze złem - ciągły dylemat.
To czy ma to być 100% oryginał, czy może 85%...
To czy jego renowacja ma kosztować 10 000zł, czy może 3 000zł...
Chyba stanę dla bezpieczeństwa gdzieś po środku tego dylematu - by nie dać się zwariować, jeździć motorkiem, a nie mieć sprzęt muzealny, oraz by nie zbankrutować :)

Wydech oryginalny jest dłuższy o około 10cm i grubszy o około 1 cm - jednak gdybym chciał go naprawić, łącznie z kolankiem (ściągnięcie chromu, prostowanie, zalewanie wad miedzią, polerka przed miedziowaniem i następnie chromowaniem) - generalnie kosztowałoby to fortunę - a tak mam zamiennik, może nie idealny, ale 5x tańszy. Fakt, nie wiem czy jest miedziowany i na razie nie wiem jak to sprawdzić, ale na pewno jest nowy. Ponadto już w całości ujdzie w tłoku i będzie nie do odróżnienia, czy to zamiennik, czy oryginał...



Kierownica... (20.07.2011)

Wszystko wyglądało pięknie - odkręciłem co trzeba i lipa. Kierownica, fakt rusza się, ale zejść nie chce. Szarpię się z nią, w te i wewte - a tu nic. Oglądam dokumentację katalogu części zamiennych, no niby nic tu nie ma, nic nie widać, co miałoby ją trzymać.
Z pomocą przyszło "Forum SHL", gdzie ktoś zadał pytanie, jak tę kierownicę ściągnąć. I ktoś znał odpowiedź - osadzona jest na klinie, coś jak w rowerach i po prostu przez dokręcanie zbyt mocno się zaklinował - należy z powrotem wkręcić śrubę, by łeb trochę wystawał, a by nie uszkodzić gwintu i walnąć 3 razy młotkiem gumowym - ja walnąłem 5 razy i faktycznie zlazło - jakie proste. Wszystko to pokazują zdjęcia.





Amortyzatory... (19.07.2011)

Koleś Maciej powiedział mi dziś, że nawet ruszyłem z kopyta z tym "gratem" - ano co będę leżał :)
Rozbieram i weryfikuję dalej...
Tylne amortyzatory - to jak są wybite, widać, że jazda była na max'a... :)


 

niedziela, 17 lipca 2011

Licznik... (16.07.2011)

Zaintrygował mnie licznik - postanowiłem go wymontować i zaglądnąć do środka. Już na wstępie pierwsze zdziwienie - zupełny brak linki, czyli przebieg może być lekko zaniżony, bo nie wiem od kiedy tej linki brak. Drugie zdziwienie to rocznik produkcji licznika - 1970r., a rok produkcji motocykla 1969 - albo było tu coś zmieniane?, albo od wybicia tabliczki montaż (kompletacja) motocykla w fabryce jeszcze troszkę trwał. Tak czy siak licznik ciekawy, bo jak się do niego dostać? Jest wersją nierozbieralną i to trzecie zdziwienie. Niestety tarcza jest bardzo brudna, a na wskazówce złuszczyła się czerwona farba. W internecie wyczytałem, że należy milimetr po milimetrze odginać zagniecioną górną, aluminiową osłonkę - więc odginam i trach!!! strzeliła przy którymś tam razie... :( ale do środka się dostałem, a to się polutuje i będzie lux. Ten licznik to bajecznie prosta konstrukcja...





Wydarłem silnik… (12.07.2011)

Wydarłem silnik i przyznam łatwo nie było ;) – zachowałem się jak uczniak i odkręciłem dwa mocowania, oczywiście te widoczne i drę – kurde, ani drgnie, napinam mięsień piwny i te moje wątłe muły ale walczę, mało mi w kręgosłupie nie szczyknie – a ten siedzi jakby nigdy nic. No nic – łańcuch pewnie trzyma – nagłowiłem się jak go zdjąć, ale się udało no i dalej – znów rwę klamota do góry, a ten nic. Wnerwiłem się i dopiero wtedy wpadłem na pomysł by oglądnąć katalog części zamiennych – a tu trzecie ukryte pod nóżką centralną mocowanie – tak zawalone błotem i smarem, że go nie zobaczyłem. Teraz to już poszło gładko…
Przy okazji nie wiem, czym jest glut, który na filtrze powietrza się osadził? – chyba dziwnie zgniłą uszczelką, co robi świeca w filtrze powietrza?, też niezbyt wiem. Wiem jedno – przy 16tyś. km jakie zrobił mój wuj, to on chyba w "Dakarze" jechał tym motocyklem, co idealnie pokazuje otwór od strony kopnika (lewa strona motocykla) górnego mocowania silnika – wybity aż miło, a jak wybite są mocowania tylnych amortyzatorów??? Chyba z 5 chłopa na raz tym jechało lub tylko jeden i 500kg wół (nie wliczając 5ciu świnek) – no tak to na wsi bywało.
Gdy tylko zabrałem się za tę robotę, wiedziałem że popełniłem na wstępie rzutujący na dalsze operacje błąd - nie umyłem tego trupa w całości, a troszkę płynów myjących i myjka ciśnieniowa dałaby radę - teraz pozostaje się paprać w brudzie do momentu piaskowania. Generalnie nastał czas demontażu i weryfikacji tego, co jest...






poniedziałek, 11 lipca 2011

Kolorki... (10.07.2011)

Co tu robić w sobotę, niedzielę, gdy pada deszcz. Trzeba z synem coś pokolorować - więc wydrukowałem po kilka kartek szkicu motocykla i dawaj Tomasz - malujemy - kto jaki zażyczy sobie lakier.

W oryginale były stosowane 4 wersje dwubarwne:
1 wiśniowo - czarny
2 wiśniowo - srebrny
3 zielono - srebrny
4 czarno - srebrny 
gdzie kolor srebrny we wszystkich wersjach -występował jako młotkowy.
Modele różnią się nieco wykończeniem i ilością elementów chromowanych. Widać, że w późniejszych motocyklach producent starał się obniżyć koszty i rezygnował z ozdób. Zniknęły plastikowe znaczki z biegnącą gazelą na baku zastąpione napisem "Gazela", a również plastikowe znaczki z typem zastąpiono metalowymi. Na obudowie lampy pojawił się natomiast metalowy znaczek SHL.

Co też mnie się w spadku dostało?? Tak naprawdę diabli wiedzą - np. bagażnik i część przedniego amortyzatora jest zielona (morska lub diabli wiedzą jaki to kolor) natomiast obszycie siedzenia jest wiśniowe - takiej wersji chyba nie było więc, coś musiało np. zjeść siedzenie lub nastąpiła inna nieznana mi katastrofa i Wujek cosik przemalował - płakał po tym nie będę...


A wracając do tego rysowania - Tomka szkice pominę, a skupię się na moich wypocinach - optuję za biało-czarnym (lub kremowo-czarnym malowaniem). Taka kolorystyka również nie występowała w oryginale, ale pal sześć - to będzie zabytek w 90% bo chce tym jeździć, a nie eksponować w muzeum. Była opcja w brązie, ale nie mogę się zdecydować - coś jak z tym biało-czarnym - czyli, co ma być pomalowane na biało, a co na czarno, ale myślę, że z czasem się to wyklaruje...


Dobra, nie ma co szkiców Tomka pokazywać, ale jeden oddzielny rysunek pokażę - zupełnie jak Gazela - ta lampa, bagażnik, widelec przedni - no i ja, lekko zgięty, ale Tomek trzyma się już równo :)