Było to nie-pierwsze, rodzinne spotkanie, w sprawach mało ważnych, ot wręcz na podwórku, właściwie o niczym. Od słowa do słowa, temat przeszedł na motocykl, a wujek Bogdan (od strony Gosi) rzucił hasło od niechcenia, że właściwie jakiś "złom" stoi u niego w szopie. I tak lawinowo potoczył się temat, że zobaczyłem ten złom dwa tygodnie temu i nie mogłem się już oprzeć - wczoraj trafił pod moją strzechę.
Ten złom to
SHL M17 Gazela, z silnikiem Wiatr W2 (175cm3), rocznik 1969.
Nie ma co owijać w bawełnę - to złom jakich wiele w szopach - na tym też kury siedziały i nie jeden szczur siedziskiem lub okablowaniem się posilił. Czy takiego "trupa" z szopy da się ożywić? Jest to wyzwanie, ale spróbuję. Ten blogg będzie właśnie o zmaganiach w tej materii, poparty oczywiście fotografiami i innymi ciekawostkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz