sobota, 23 lipca 2011

Amortyzatory... (21.07.2011)

... tym razem przód. Jak je zobaczyłem nie mogłem wyjść z podziwu, że wuj to się nie zabił. Gdyby ten motocykl był zrywny i można było ruszyć nim na jednym kole, to przód po prostu by odleciał :)))
Nie dość, że w jednym pękło mocowanie, a górnej części nie znalazłem, to drugi rozleciał się na pół; wylała się resztka oleju z jednego - w drugim to pewnie dawno wyparował; gładzie prowadzące nie wyglądają zbyt ciekawie - zastanawiam się teraz co z tym robić :(




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz