No i tak jak opisywałem poniżej - jest blacha! Nie by to w naszym kraju była prosta sprawa, oj nie...
... jak już pooglądali, poprześwietlali, zawędrowałem do kilku pokoi i już "witałem się z gąską", okazało się, że ten motocykl, to był rejestrowany na księgach papierowych i teraz go trzeba ponownie wpisać do ewidencji, tyle że KOŃputerowej... stąd trzy razy odwiedziłem Wydział Komunikacji :)
Jakby tego było mało, ustawodawca postanowił, że skoro już rejestrujemy i jest data rejestracji, to ubezpieczenie też musi być w tym dniu, z tą cholernie, niesamowicie identyczną datą - ok, tylko dlaczego internet padł w placówce PZU (nie reklamuję tej firmy, ale i tak jej ubezpieczenie to "taniocha" w stosunku do innych ubezpieczalni) i musiałem zasuwać na drugi koniec miasta w korkach... ehhhh, samo życie.
Jak się tak spojrzy na datę pierwszej rejestracji - 11.02.1969 - to jestem troszkę dumny z tego, że się udało - 46 lat..., ponad 3 lata rekonstrukcji, a w dowodzie będzie widniał wpis "POJAZD KOLEKCJONERSKI - ponowna rejestracja 19.11.2015".
Teraz już pozostanie tylko dopracować drobne szczegóły i czekać do wiosny na testy uliczne pełną gębą...
Gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńGratulacje!! teraz to tylko jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć :)
OdpowiedzUsuńWitam, Gdzie Pan kupił uszczelniacze do amortyzatorów ??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Konrad