Nie myślałem nigdy, że nadejdzie ten czas, ale życie pędzi do przodu. Był to kawał dobrej zabawy, sentymentu, poznawania historii, takiego wspinania się na szczyt, a gdy został on osiągnięty, sprzęt stał prawie 4 lata i żal było patrzeć. Taki klasyk nie jest motocyklem do codziennej jazdy, a niszczejąc w garażu odbierał radość. SPRZEDANE! Niech cieszy następnego właściciela, a czas zdobywać inne szczyty...
To ostatnie jej i moje zdjęcia razem. Blogg nie zostanie wyłączony, niech materiały w nim zawarte służą pomocą innym zapaleńcom. Pozdrawiam serdecznie, dziękuję czytelnikom za wyrozumiałość i do spotkania przy nowym wyzwaniu...
Wszedłem tutaj pierwszy raz od paru lat i co widzę ! Nie wierzę...
OdpowiedzUsuńA nowe wyzwanie to...?
OdpowiedzUsuńCierpliwości, choć myślę, że początkiem roku odkryję karty... ;)
Usuń