wtorek, 2 grudnia 2014

Spotkanie z historią...

Temat chodził mi po głowie od jakiegoś czasu, tylko zawsze tego czasu brakowało i troszkę odwagi by się zdecydować i zapytać. Dziś wracając z Sandomierza na płocie jakiejś parceli w Nowej Dębie zobaczyłem baner 75 LAT...


Odkąd zająłem się rekonstrukcją "trupa" Gazeli, wiedziałem że była to fabryka produkująca silniki właśnie do tego motocykla. Wiedziałem, że oprócz "bombek" i to nie choinkowych, zajmowali się również żelazkami, gofrownicami, a nie wiedziałem że mieli osiągnięcia w silnikach do łodzi motorowych. Generalnie firma miała wiele ciekawych pomysłów na owe lata, a dziś pozostały owe "bombki" i elementy do maszyn ziemnych jako produkcja cywilna - niegdyś olbrzymi zakład, zatrudniający 5tyś. osób jest dziś 1/10 tego, zarówno pod względem stanu załogi jak i stanu posiadania budynków - dużo z nich wyodrębniono i odsprzedano innym instytucją.
Dziś się odważyłem i troszeczkę posługując się znajomościami służbowymi trafiłem pod opiekę p. Małgorzaty i p. Rajmunda, którzy poświęcili mi niebagatelne 2 i pół godziny, przedstawiając masę historii i wspomnień z funkcjonowania zakładu.
Pominę wszelkiej maści produkty tej firmy i skupię się tylko na silniku do Gazeli, przy okazji zwiedzając zalesioną okolicę zakładu - Hala ZW-1 dziś, aktualnie poza obrębem ZM "DEZAMET", mieszcząca firmę, zajmującą się produkcją okien.


Hala ZW-1 lub W-1 w latach 70tych...


... i jej wnętrze, mieszczące wydziały obróbki skrawaniem.


Maszyny odlewnicze, wówczas bardzo nowoczesne, o wysokim ciśnieniu odlewania korpusów.


Jestem niezmiernie wdzięczny p. Rajmundowi za udostępnienie zdjęć z hal produkujących silniki - nigdy takich nie widziałem, ani w literaturze, ani w internecie i są to pewnie jedne z pierwszych ich publikacji. Hale przedstawiają montaż, regulację i docieranie silników WIATR 175 W2. Zdjęcie hamowni (po prawej) przedstawia właściwie silniki 125, ale dokładnie takie same stanowiska dla 175 mieściły się po lewej jej stronie - może fotograf szukał światła z okien, by zrobić fotografię.



To zdjęcie jest dla mnie niesamowite - hamowanie i regulacja w jednym - jak silniki bez wydechu są wsunięte w specjalne komory do odprowadzania spalin. Jaka jakość tego zdjęcia!!!


Transport gotowych silników (125tek), ale tak samo wyglądały 175tki.


I fotografia z "niezidentyfikowanych targów", gdzie przedstawiane są części i całe silniki, korpusy, jest nawet przekrój jednego z silników - dziś na niewielkiej wystawie zachowały się 3 silniki, od motorowerów, niestety nie widziałem 175tki...


Silnik o oznaczeniu W-2 skonstruowany został przez inż. Wiesława Wiatraka - tyle wiemy z literatury, tyle wiemy z internetu - czy ktoś posiada zdjęcie tego człowieka? Może gdzieś to przeoczyłem? Jednak opowieść o tym, jak pędził na motocyklu, na skróty po zakładzie i wpakował się w autobus, przy budynku Straży Pożarnej, ginąc na miejscu zmroziła mnie... a budynek owej straży istnienie do dziś...


I tak na zakończenie film, który znalazłem w przepastnym internecie:

6 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za ten artykuł, miło się czytało i oglądało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oto pan Wiesław http://player.pl/programy-online/legendy-prl-odcinki,44/odcinek-11,S10E11,13771.html

    OdpowiedzUsuń
  3. http://www.klasyczny.com/wp-content/uploads/OD-LEWEJ-WIES%C5%81AW-WIATRAK-SOBIES%C5%81AW-ZASADA-I-MICHA%C5%81-CHACI%C5%83SKI-ORGANIZATOR.jpg

    Tutaj również można zobaczyć pana Wiesława (z lewej).

    Jeśli chodzi o zdjęcie z hamowni, to o ile mnie wzrok nie myli silniki mają podłączone wydechy, a tymi kanałami według mnie dostarczane jest powietrze do chłodzenia cylindra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie! dzięki - nie dojrzałem tego, bo chyba na tym zdjęciu doszukiwałem się chromowanej rury wydechowej ;) a tu takie zwykłe, brudne kolanka. Może i masz Pan rację, że to nawiew do chłodzenia - nie ukrywam, że zbytnio nie znam się na technice z lat 70tych.
      Nie ukrywam, że zarówno Daniel jak i Paweł, dając informację zdjęciową, w miarę aktualną o konstruktorze silnika - czyli starszym, żyjącym człowieku, mocno mnie zbili z tropu - to kto zginął w opowieści p. Rajmunda w latach 70tych?
      Pewnie za jakiś czas znów zaglądnę do fabryki i wtedy sprostuję, bo może coś namieszałem...
      Ponadto dzięki że czytacie, znajdujecie coś ciekawego i że się podoba. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Kawał historii. Dzięki za artykuł w którym sporo ciekawych informacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Komentarz do zdjęcia z niezidentyfikowanych targów. Na zdjęciu po lewej stronie mój tata inż. Czesław Czerwiński z dyrektorem zakładów, niestety nie pamiętam nazwiska. Zdjęcie chyba z Targów Poznańskich bo tata jeździł tam regularnie. Bardzo dawno bo na nazwie stoiska jeszcze nie Nowa Dęba tylko Dęba i nie ma jeszcze nazwy Dezamet.

    OdpowiedzUsuń