... nic bardziej mylnego - to "coś" jeździ, baaaa jeździ "pełną gębą"!
Musiałem uszczelnić miskę, znaleźć prądy do przedniej lampy (bo diabeł wie gdzie się podziały?), dokonać profesjonalnej regulacji gaźnika, bo na początku paliła, a później się obraziła i pchanie, kopanie, a nawet wściekanie się na nią nie pomagało - nie zapaliła i klops! Dokonałem nawet pełnego czyszczenia szmateczką... :)
Miejsce, ot garażowisko nie jest może ciekawe, ale z dala od niebieskich patroli (bo to jeszcze nie zarejestrowane) i w miarę nikomu nie przeszkadza, a ma klimat... ;)
Tak się najeździłem, że licznik przestał działać, heheheheh... urok zabytkowych motocykli - muszę zerknąć, pewnie coś w tym diabelskim ślimaku i ślimacznicy przy tylnym kole :(
Fakt, że w silniku coś "rzęzi"? może się układa? dociera? a może niebawem się rozsypie? :) wszystko to jedna niewiadoma i na razie faza testów, ale sesja fotograficzna przy okazji była :)