Cholerka, od dwóch dni walczę, rąk domyć od oleju amortyzatorowego nie mogę i dupa. Po prostu nie da się zreanimować tylnych amortyzatorów. Przynajmniej sprzętem, który ja posiadam. Na dzień dzisiejszy to trupy, złom. Generalnie ten motocykl to złom, a ja porwałem się z motyką...
Namordowałem się, by je rozkręcić - zapieczone jak szlak. Jak rozkręcić tulejki tłoczka?? Normalnie nakrętka napunktowana, by się nie odkręcała, ale jakby tego było mało to nie ma jak tam wsadzić klucza, normalnie ni jak nie wlezie - szczelina między nakrętką a tulejką tłoczka tak minimalna, że nie wiem jak to zakręcili.
Dobra - podebrałem z innych amortyzatorów, które kupiłem na allegro, nalałem nowego oleju, wszystko cacy, ale zakręcić nie da rady - wydaje mi się, że gwint w jednych inny jak w drugich i po prostu przy zakręcaniu strugało go. Do oleju nasypało się pełno metalowych opiłków, przelewam ten olej w te i we w te, pół butelki straciłem i zestrugałem dwie nakrętki, nic nie trzyma i dupa, chyba oszaleje - mam w ten sposób 4 zepsute amorki tylnego zawieszenia.
Miarka się przebrała - czas odpocząć od tego złomu. Amory dam znajomemu, wytoczy nowe tuleje i pewnie dam radę, ale przerwa w renowacji się należy jak nic...
czwartek, 22 września 2011
niedziela, 18 września 2011
Pompki...
To historia, która mnie zaciekawiła. Ktoś na allegro wystawił pompki i twierdził, że to od motocykla SHL Gazela. Gdzieś na forum SHL zweryfikowałem tę informację, choć nie do końca i potwierdziło się, że takie pompki istniały. W katalogu części zamiennych ani w literaturze, którą posiadam nie ma o niej wzmianki. Czy były standardowym wyposażeniem, czy były opcją do dokupienia w jakimś "motozbycie", czy było gdzieś na nią miejsce przy motocyklu, by ją wozić, czy leżała w garażu...
Niestety nie mam takiej pompki :(
Niestety nie mam takiej pompki :(
Stara fotografia...
I znów coś ze starej fotografii...
Jedno zdjęcie było podpisane: "Wakacje w Augustowie, 1973r." - reszta bezimienna, choć ostatnie to fotografia jakiegoś albumu lub książki.
Jedno zdjęcie było podpisane: "Wakacje w Augustowie, 1973r." - reszta bezimienna, choć ostatnie to fotografia jakiegoś albumu lub książki.
...
...
Klocki hamulcowe i zabierak koła zębatego tylnego...
Weryfikacja części trwa - przy okazji kupuję, jak na coś wpadnę - zupełnie nowe części, ze starych zapasów magazynowych ludzi - to jest niesamowite, co tez jeszcze po garażach leży.
Stare szczęki (po lewej) miały inaczej nitowane okładziny jak te z roku 1976.
Dostałem nawet oryginalną gumę zabieraka, ma jeszcze sznureczek po metce, która gdzieś odpadła...
1976r. - części nadal produkowano 6 lat po zakończeniu produkcji motocykla...
Bonus: czyszczenie "koszyczków" piast przednich kół...
Stare szczęki (po lewej) miały inaczej nitowane okładziny jak te z roku 1976.
Dostałem nawet oryginalną gumę zabieraka, ma jeszcze sznureczek po metce, która gdzieś odpadła...
1976r. - części nadal produkowano 6 lat po zakończeniu produkcji motocykla...
Bonus: czyszczenie "koszyczków" piast przednich kół...
sobota, 17 września 2011
Łożyska i śruby...
W piastach kół jezdnych Gazell'i mamy 4 łożyska typ 6302 i jedno piasty koła łańcuchowego tylnego typ 4304.
Wszystkie starego typu, czyli oryginały były otwarte (dziś cena to 12,00zł), przez co musiały być mocno smarowane i narażone na zanieczyszczenia. Teraz łożysk na rynku mnóstwo - dodatkowo, można zastosować łożyska zamknięte, z osłona metalową (cena 15,00zł) lub jeszcze bardziej szczelne, z osłona gumową (18,00zł). Takie tez wybrałem, a po założeniu nie będę wracał do tematu - po prostu będą bezobsługowe...
Łożyska można pewnie kupić wszędzie, ale jak już raz kupiłem u nich do mojego dawnego Lanosa, tak już zostało: FIN S.A. o/Rzeszów, al. Wincentego Witosa 9b, Rzeszów,
Ich strona www: http://www.brammer.com.pl
Nie wiem czy już o tym wspominałem, czy nie - wymianie będzie podlegać pewnie ponad 95% śrub. Oryginały zostały poddane takiemu działaniu korozji, ze przywracanie ich do stanu jako takiego mija się z celem. Zastosuję śruby nierdzewne i nie będę do tematu wracał. Jest przy tym jednak mały niuans - śruby stare, są jakby z mniejszymi łbami (po średnicy) i troszkę cieńszymi (na wysokość) - mam nadzieję, że w całości będzie to niezauważalne...
Zareklamuję firmę: P.P.H.U. Winomet, Rzeszów, ul. Baczyńskiego 7,
Ich strona www: http://winomet.com.pl/
Nie będę reklamował negatywnie tych, którzy mi nie pomogli, a mają firmę zaraz obok, a tu proszę - miła i profesjonalna obsługa i pokłady cierpliwości Panów tam pracujących, gdy mnie widzą z 4 duperelami - niestety muszę po troszkę, bo gdybym wsypał wszystko do jednego wora, to miałbym dopiero puzzle, co od czego...
Wszystkie starego typu, czyli oryginały były otwarte (dziś cena to 12,00zł), przez co musiały być mocno smarowane i narażone na zanieczyszczenia. Teraz łożysk na rynku mnóstwo - dodatkowo, można zastosować łożyska zamknięte, z osłona metalową (cena 15,00zł) lub jeszcze bardziej szczelne, z osłona gumową (18,00zł). Takie tez wybrałem, a po założeniu nie będę wracał do tematu - po prostu będą bezobsługowe...
Łożyska można pewnie kupić wszędzie, ale jak już raz kupiłem u nich do mojego dawnego Lanosa, tak już zostało: FIN S.A. o/Rzeszów, al. Wincentego Witosa 9b, Rzeszów,
Ich strona www: http://www.brammer.com.pl
Nie wiem czy już o tym wspominałem, czy nie - wymianie będzie podlegać pewnie ponad 95% śrub. Oryginały zostały poddane takiemu działaniu korozji, ze przywracanie ich do stanu jako takiego mija się z celem. Zastosuję śruby nierdzewne i nie będę do tematu wracał. Jest przy tym jednak mały niuans - śruby stare, są jakby z mniejszymi łbami (po średnicy) i troszkę cieńszymi (na wysokość) - mam nadzieję, że w całości będzie to niezauważalne...
Zareklamuję firmę: P.P.H.U. Winomet, Rzeszów, ul. Baczyńskiego 7,
Ich strona www: http://winomet.com.pl/
Nie będę reklamował negatywnie tych, którzy mi nie pomogli, a mają firmę zaraz obok, a tu proszę - miła i profesjonalna obsługa i pokłady cierpliwości Panów tam pracujących, gdy mnie widzą z 4 duperelami - niestety muszę po troszkę, bo gdybym wsypał wszystko do jednego wora, to miałbym dopiero puzzle, co od czego...
czwartek, 15 września 2011
Koła... (13.09.2011)
Rozsznurowanie zapieczonych szprych z nyplami na kołach to nie lada problem. Oj naciąłem się tu solidnie szlifiereczką. Musze przyjąć, że połowę odkręciłem, resztę trzeba było uciąć, tak się zapiekły.
W zamiarze miałem sznurowanie i ubranie w oponkę - wszystko mam, ale się człowiekowi od piaskowania skończył granulat szklany i trzeba teraz cierpliwie czekać na dostawę. Bez szkiełkowania nie ma co dawać do sznurowania... :)
W zamiarze miałem sznurowanie i ubranie w oponkę - wszystko mam, ale się człowiekowi od piaskowania skończył granulat szklany i trzeba teraz cierpliwie czekać na dostawę. Bez szkiełkowania nie ma co dawać do sznurowania... :)
Amortyzatory, przód... (14.09.2011)
Marcin, szczęśliwy posiadacz MZtki, co chwila dopytuje, czy grzebię coś przy motorku - ajtam, ajtam, grzebię, grzebię, tylko czasu brak, a jak już się wezmę, to schodzi czasowo, że wydaje się jakby czas dziwnie szybko zapier..... - zaczynam o 17.30, a za chwilę mam 21.00 i dopiero rozebrane i zweryfikowane amortyzatory przednie...
Zanim zabrałem się za tę robotę, przygotowałem sprzęt do bitwy - już wcześniej opisywałem, że stan tych amortyzatorów jest opłakany - kupiłem jeden, niby nowy, lecz trochę dziwnie pomalowany komplecik na allegro, a drugi lekko zdekompletowany, kupiłem w Radomiu, bez nałożonych sprężyn, gdyż leżały osobno.
Zabrałem się za rozkręcanie - fantazyjnie zdrutowany na supełek gumowy odbojnik - ot Wujek coś tu majstrował jak nic.
Nie dość, cze kupiłem w Radomiu niby nowe części, ale korozja dolnego członu nie pozostawia estetycznych złudzeń - trzeba to rozkręcić i pomalować proszkowo.
Tak wyglądał składzik składający się z 3 kompletów.
Jakie było moje zdziwienie gdy miałem już wyciągnięte sprężyny. Patrząc od lewej strony: to sprzęt z amortyzatorów Wujka - heheheheheh jedna sprężyna dłuższa od drugiej. Te w środku to te z allegro - długość średnia. A te z prawej to sprężyny, niby nowe z Radomia. Co dziwne nie chodzi tu o ich rozciągnięcie - one mają różną liczbę zwojów - nad tym będę się musiał zastanowić i poczytać, ale pewnie wybiorę środkowa wersję.
Zlałem z amortyzatorów olej - ten czarny po lewej to z Wujowych, ten z prawej z niby nowych. Widać po ilości i kolorze. :) i tak naleję świeżutki...
A to nawet ja, który wspomaga się uchwytem wiertarskim, bo ręki brakuje przy rozbieraniu tych amortyzatorów. Kobitke to nawet jedną ręką się rozbierze, a tu jednak brakuje :)
Zanim zabrałem się za tę robotę, przygotowałem sprzęt do bitwy - już wcześniej opisywałem, że stan tych amortyzatorów jest opłakany - kupiłem jeden, niby nowy, lecz trochę dziwnie pomalowany komplecik na allegro, a drugi lekko zdekompletowany, kupiłem w Radomiu, bez nałożonych sprężyn, gdyż leżały osobno.
Zabrałem się za rozkręcanie - fantazyjnie zdrutowany na supełek gumowy odbojnik - ot Wujek coś tu majstrował jak nic.
Nie dość, cze kupiłem w Radomiu niby nowe części, ale korozja dolnego członu nie pozostawia estetycznych złudzeń - trzeba to rozkręcić i pomalować proszkowo.
Tak wyglądał składzik składający się z 3 kompletów.
Jakie było moje zdziwienie gdy miałem już wyciągnięte sprężyny. Patrząc od lewej strony: to sprzęt z amortyzatorów Wujka - heheheheheh jedna sprężyna dłuższa od drugiej. Te w środku to te z allegro - długość średnia. A te z prawej to sprężyny, niby nowe z Radomia. Co dziwne nie chodzi tu o ich rozciągnięcie - one mają różną liczbę zwojów - nad tym będę się musiał zastanowić i poczytać, ale pewnie wybiorę środkowa wersję.
Zlałem z amortyzatorów olej - ten czarny po lewej to z Wujowych, ten z prawej z niby nowych. Widać po ilości i kolorze. :) i tak naleję świeżutki...
A to nawet ja, który wspomaga się uchwytem wiertarskim, bo ręki brakuje przy rozbieraniu tych amortyzatorów. Kobitke to nawet jedną ręką się rozbierze, a tu jednak brakuje :)
poniedziałek, 12 września 2011
Stara fotografia...
... i jeszcze coś ze starej fotografii - niestety mało tego w internecie.
Przyczepka PREDOM - nie powiem, ciekawa propozycja...
... i taka mała sesja na przystanku...
... i bonus na koniec.
Przyczepka PREDOM - nie powiem, ciekawa propozycja...
... i taka mała sesja na przystanku...
... i bonus na koniec.
Niebieska rakieta...
Ale znalazłem niebieską rakietę. To że tylna lampa jest nie oryginalna to pestka, ale szacunek dla kogoś, kto miał pomysła z gumowymi boczkami baku... :)
sobota, 3 września 2011
Amortyzatory, tył... (01.09.2011)
Natrudziłem się by rozkręcić te elementy, oj natrudziłem. Wszystko ładnie skorodowane i zapieczone. W jednym pęknięta duża, górna sprężyna, w drugim na odwrót - mała dolna. Gumy (odbojniki) zużyte tak, że się już ich wykorzystać nie da. Olej w środku, hmmmm - czarny jak smoła. Na jeden amortyzator przypada 42-44cm3 oleju - czyli jak to odmierzyć, kiedy mam butelkę 0,5l?? Ano wpadłem na pomysł, że strzykawką - kupiłem w medycznym taka 50tkę i odmierzając troszkę mniej będzie lux. Szklanki pójdą do malowania i będzie drugi lux. Kupiłem na pewnym portalu zakupowym dwa niekompletne, używane amorki i dobrałem w ten sposób sprężyny - mam trzeci lux. U człowieka pod Radomiem kupiłem dwa dolne, nowe uchwyty + gumowometalowe tulejki i będzie czwarty lux. Nie jest źle...
Subskrybuj:
Posty (Atom)