czwartek, 22 września 2011

"Amor is death"

Cholerka, od dwóch dni walczę, rąk domyć od oleju amortyzatorowego nie mogę i dupa. Po prostu nie da się zreanimować tylnych amortyzatorów. Przynajmniej sprzętem, który ja posiadam. Na dzień dzisiejszy to trupy, złom. Generalnie ten motocykl to złom, a ja porwałem się z motyką...
Namordowałem się, by je rozkręcić - zapieczone jak szlak. Jak rozkręcić tulejki tłoczka?? Normalnie nakrętka napunktowana, by się nie odkręcała, ale jakby tego było mało to nie ma jak tam wsadzić klucza, normalnie ni jak nie wlezie - szczelina między nakrętką a tulejką tłoczka tak minimalna, że nie wiem jak to zakręcili.
Dobra - podebrałem z innych amortyzatorów, które kupiłem na allegro, nalałem nowego oleju, wszystko cacy, ale zakręcić nie da rady - wydaje mi się, że gwint w jednych inny jak w drugich i po prostu przy zakręcaniu strugało go. Do oleju nasypało się pełno metalowych opiłków, przelewam ten olej w te i we w te, pół butelki straciłem i zestrugałem dwie nakrętki, nic nie trzyma i dupa, chyba oszaleje - mam w ten sposób 4 zepsute amorki tylnego zawieszenia.
Miarka się przebrała - czas odpocząć od tego złomu. Amory dam znajomemu, wytoczy nowe tuleje i pewnie dam radę, ale przerwa w renowacji się należy jak nic...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz