Z braku weny zabrałem się za podpórkę gaźnika (płytki zasłaniającej miejsce przewidywanego rozrusznika nie mam)- zakupiłem ją w Sosnowcu, wyleżała się...
... i się zabrałem, a to krzywa, prostuję - a to otworki nie siedzą, koń'binuję - a to śruba mocująca gaźnik za krótka, więc znalazłem inną, za długa, przycinam dremelkiem...
Nie idzie, wiem że nie idzie - zamiast zabrać się i skończyć elektrykę, nosi mnie przy maszynie i nie wiem za co się zabrać, coś sknocę, to pewne, coś pójdzie źle - żałuję, że nie odpaliłem silnika, jak jeszcze nie był w ramie, a teraz aż się boję do tego zabrać i chyba robię wszystko, by to przeciągnąć...
Serio tam miał być rozrusznik? Zawsze sie zastanawiałem na kiego grzyba tam ta płyta jest :)
OdpowiedzUsuńAno tak. Mało w necie jest informacji na ten temat, a i nigdzie nie znalazłem ustrojstwa, co miałoby coś takiego zamontowane. Jeśli linki przetrzymają próbę czasu to można zerknąć tu:
Usuńhttp://picasaweb.google.com/procuZL600/Rozruszniki
i tu:
http://www.polmot.skip.pl/forum/viewtopic.php?p=54895&sid=1810ff19a6191dec0024b3799a07f51f
i tu:
http://wueska.pl/viewtopic.php?f=23&t=14977
A ludziska kombinują, jakieś rozruszniki od quadów lub skuterków montują, a w historii zamierzchłej, to podobno CELMA miała te rozruszniki dostarczać. Czy został wyprodukowany choć jeden silnik z fabrycznie zamontowanym rozrusznikiem? - nie wiem...
Tak poza tematem. Powinieneś mieć grubą uszczelkę między gaźnikiem a króćcem. Jest ona potrzebna do odizolowania gaźnika od gorącego cylindra, jak wiesz metal świetnie przewodzi ciepło, a gorący gaźnik źle wpływa na spalanie, dawkowanie paliwa itd.
OdpowiedzUsuń