środa, 3 kwietnia 2013

Zapłon 4:2

Jak poszło starym systemem, to i musi pójść impulsatorem. Przekręciłem zestaw i podłączyłem tylko regulator, cewkę, impulsator i aku - najprostszy z możliwych zestawów - resztą (np ładowaniem zajmę się później). Ustawiłem jeszcze szczelinę impulsatora i młoteczka (krzywki) tak na ok 1mm, gdyż Brat mi ostatnio wytknął, że jest za duża - ot świntuch :)
Oczywiście wiertara w rękę i rura...
Poszło...
JEST ISKRA !!!


Wiecie jak ciężko wykonać fotografię takiej iskry - poniżej fotka, kiedy nie trafiłem...


 ... i dwie fotki, kiedy trafiłem...



... i jak widać iskra na fotografiach w innym miejscu, fajnie, pięknie tańczy. Popróbowałem, a cały system był podłączony pod zasilanie ponad 15 minut i najważniejsze - NIE GRZAŁ SIĘ! Zimna była zarówno cewka, jak i regulator - jestem zadowolony, a piwo smakowało jak nigdy... :)

p.s. Gdzieś na tym blogg'u zamieściłem fotografię Gazeli w pokoju (mieszkaniu?) na dywanie - na ten widok uśmiechnąłem się, ale jak widać ja też mam DYWAN! Powiem wam, że bezcenny dla tyłka - po pierwsze ciepło, po drugie miękko - a przy ciągłym siedzeniu przy motocyklu na betonie, można byłoby dostać jakieś zajady - a tak, stary dywan robi robotę... :)

4 komentarze:

  1. Hej :)
    Czytam twoje zmagania z Gazela :)
    Czyli generalnie cewka dała dup@ ??

    OdpowiedzUsuń
  2. Noooo, proszę bez "dup", bo jeszcze dzieci czytają? :))))
    A co do cewki, to sam nie jestem pewien - jest to możliwe, ale dlaczego układ tak się grzał??? Będę to jeszcze analizował...
    Co do cewki, to powiem Wam, że nie ma się czego wstydzić - jest to nowy produkt, ale bardzo zbliżony do starego - myślę, że jak ktoś ma problem ze starą cewką, to nie ma co jej reanimować lub kombinować jak ja wcześniej - to pasuje jak ulał i jest ogólnie dostępne w sklepach z częściami motocyklowymi w całej Polsce w cenie 30-35zł...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to wszystko czytam to myślę sobie po co ja się w to pakowałem czyli remont gazeli !@#$% nie lepiej było iść na piwo ??
    A no samo coś natchnienie mnie tknęło i się człek morduje z mrocznym zwierzęciem :)
    A co do samego projektu to czekam na finał - a co potem ?? podróż dookoła świata ?? :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam - bez piwa jest to czasem nie do zniesienia :))) Całe to mordowanie jest wielką próbą cierpliwości. Oczywiście gdyby ktoś poświęcił 3 godziny dziennie, to można byłoby taki motocykl załatwić powiedzmy w 6 miesięcy, to samo, gdyby ograniczyć się do samego tylko "liftingu" i nie rozbierać go do ostatniej śruby. Mnie zaraz stuknie 2 lata i wtedy ta podróż dookoła - najpierw domu, a później jak dojadę do centrum miasta i wrócę, uznam to za sukces :)))

      Usuń