Głowica w całości, użebrowanie też. Wszystko wyszkiełkowane - tak czy siak, bez jakiejś myjki ciśnieniowej, czy ultradźwiękowej się nie obejdzie - nawet szkiełkowanie tego syfu nie chce usunąć - potwornie kleisto-brudna substancja, mieszaniny oleju, smarów i piachu pokrywała cały silnik.
Co innego jak się przyjrzy gładzi komory - już wiadome (patrz wcześniejszy post) gdzie latał sobie oderwany kawałek pierścienia. Ano posiekał powierzchnię jak diabli - nic, "dremelek" w dłoń i jazda - będzie jak nowa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz