sobota, 29 października 2011

Amortyzatory, przód...

Czekałem tylko na te dolne elementy amortyzatora, które poszły do malowania - jak już je dostałem, złożenie ich wydawało się pestką. Nic mylnego - siedziałem na tym 3 godziny, a moja córka pomogła mi w 3 minuty. Nie byłem w stanie ścisnąć sprężyn i zamocować podkładek dwudzielnych - brakowało rąk. Jak już ścisnąłem tę sprężynę, a to nie lada wysiłek, heheheheh podkładki leżały na ziemi obok i same wskoczyć nie chciały... :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz