Oj narobić się trzeba było przy osłonie lampy. Może nie była bardzo powgniatana, ale wycięto w niej dodatkowe dwa otwory, po bokach stacyjki, celem umieszczenia w nich lampek kontrolnych kierunkowskazów - lampek nie widziałem na oczy, ani kierunkowskazów w tym motocyklu (fabrycznie ich nie było), więc był to pewnie początek w kierunku takiej modernizacji.
Osłona jeszcze na motocyklu w trakcie demontażu (widać czarną obwódkę wokół znaczka).
Już po zaspawaniu otworów i pierwszej szpachli i podkładzie (widać jeszcze łączenie dolnej części lampy, ale o tym za chwilę).
I po wszystkim, choć jeszcze bez "znaczków".
I dla przykładu (nie moja fotografia), to co widziałem już na kilku fotografiach tego typu motocykla - niby po renowacji, a jednak pozostawiono ślad łączenia dolnej części osłony lampy z górną (zaraz pod znaczkiem). Jestem pewien na 99,9%, że fabrycznie tego łączenia nie było widać - było zaszpachlowane.
Ponadto widać już pierwszy przykład malowania znaczka - wydaje mi się, że nie jest oryginałem, choć połączenie bieli z czerwienią, stylizowane na polską flagę jest bardzo ciekawe. I to czego nie nie mogłem zdzierżyć, choć mój motocykl w 100% oryginałem nie będzie - znaczek nitowany przy pomocy typowych nitów zrywalnych, ze zbyt dużą główką i z wyrwanym środkiem.
W swojej osłonie tez sie zbytnio nie popisales, po pierwsze malowales osłone bez wyciagniecia gum do reg wkładu lampy i widoczne sa wgiecia od góry ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda - nagimnastykowałem się przy wyciąganiu tych gum i nie znałem sposobu, by je wyciągnąć - to jeszcze nic, gdybym je na siłę wyciągnął nie wiem jak je z powrotem wsadzić :) Wolałem to pomalować "w cholerę" :), bo i tak nie będzie widoczne.
OdpowiedzUsuńCo do wgnieceń to chyba mało prawdopodobne - tak pada światło + brud i moje odbite na niej "paluchy" - jak się umyje po całym montażu to powinno być OK.