Myślałem, że będzie z tym problem - nic bardziej mylnego, a problem rozwiązał się nader prosto. Nity grzybkowe, aluminiowe, 2x6mm kupiłem bez problemów w firmie "Śrubres" w Rzeszowie - http://www.srubres.ipr.pl
Jak już je miałem, zacząłem się głowić jak je "rozgnieść" wewnątrz osłony, a nie zniszczyć łba, by stanowił ozdobę. Nitownica tradycyjna na nic tu się nie przyda, a nie posiadałem jakiegoś sprytnego kowadełka. Temat okazał się banalnie prosty, po jednej udanej próbie - łeb przyciskałem rączką plastikową śrubokręta, a od wewnątrz osłony uderzałem raz za razem małym młoteczkiem - ładnie się temat "rozklepał", a łeb ocalał.
Już nie z moich fotografii, a zdjęć z internetu - wydaje mi się, że oryginalnie ten znaczek wyglądał tak. Środek w całości był czerwony, reszta było polerowana. Stwierdzić to mogę również na podstawie resztek czerwonej farby wokół wszystkich 4 nitów, kiedy demontowałem znaczki. Czarna obrysówka, z wysuniętym w przód trójkątem była i u mnie.
Są i takie wersje, która ja wybrałem - czyli tylko polerka.
Są i te w postaci flagi polskiej.
Jak i z akcentem żółtego.
Pierwsza Klasa z tymi nitami ;)
OdpowiedzUsuńJa mam wersję na tle flagi polskiej, a samo okrągłe logo SHL jest niebieskie... Mimo, że blog mam "psi", to jestem posaidaczem i miłośnikiem Żizel :D
OdpowiedzUsuń