sobota, 17 grudnia 2011

Znaczki...

Czy to znaczki, emblematy...?? łot, blaszki z wytłoczeniem. W motocyklu, który ja posiadam, są 4 sztuki + piąta tabliczka znamionowa.
Dwa na lampie, po każdej ze stron, z napisem "POLOMO - SHL" (podobno nie było ich przy pierwszych motocyklach) i dwa na osłonach bocznych silnika (tzw. boczkach) z typem motocykla "M17". Na początku były to znaczki plastikowe, takie jak poniżej - później zastąpiono je metalowymi - takie mam ja.


We wcześniejszych modelach, były jeszcze dwa na baku, z napisem "Gazela" i "zwierzem w skoku", ale jak zaczęto schodzić z ceny, to mój egzemplarz ma już tylko napis farbą na baku. Poniżej przykład znaczka z baku.


A tak wyglądają moje znaczki - metalowe. Były jeszcze zaakcentowane wypełnieniem z czerwonej farby. Niestety przy takim stanie motocykla, została się tylko namiastka farby wokół nitów. Wykonałem czyszczenie i lekkie polerowanie, widać jak to się prezentuje przy tych, których jeszcze nie ruszyłem. Tu prawdopodobnie zaliczę następną wpadkę nie-oryginalności motocykla. Nie uzupełnię tych znaczków właśnie o tę czerwoną farbę - zostawię je tak, jak są, nie chcę wprowadzać następnego koloru w motocykl - tam gdzie ma być chrom i szarości, to będą, reszta ma być czarno-biała. Zresztą fajnie tak wyglądają, są porysowane i widać, że nie nowe.
Mam natomiast inną techniczną zagadkę:
- czy pomalować je bezbarwnym lakierem? (nie będą się utleniać, ale farba może zacząć się łuszczyć),
- jak je zamocować, czyli skąd zdybać te maluteńkie nity, prawdopodobnie zaklepywane??
Zrobiłem mały eksperyment z nitownicą i nitem 3mm (tu są 2mm) - brzydko je zrywa, wygląda to ohydnie, a znaczek ma być ozdobą i będzie na eksponowanym miejscu. Nie znalazłem nigdzie w sklepie nitów zrywalnych 2mm, a już o tym grzybkowym, to nawet nie słyszeli - ot, trzeba będzie z tego zrobić profesurę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz