wtorek, 25 grudnia 2012

Koniec z osłoną lampy...

Więcej już nic nie zrobię - przysiadłem 6 godzin, kręciłem, podginałem, koń-binowałem, a resztę mogę już tylko "spartolić" - po prostu jeszcze drobinka cięcia-gięcia i odpryśnie lakier. Jak już wcześniej pisałem:
(http://projekt-gazela.blogspot.com/2012/12/pasowanie.html),
osłony lampy w stosunku do baku musiały być pasowane już na etapie produkcji - stara pasuje jak ulał, ale nie wkręcę do niej stacyjki. Nowo-stara, którą później zakupiłem nie została przeze mnie dopasowana i wyszedł "knot". Lepiej już nie będzie...
Np. osłona wlewu paliwa, na bokach nie licuje z osłoną lampy - fakt, nie jest to bardzo widoczne i w internecie widziałem gorsze, ale mnie to irytuje.......



Dla "czepliwych" informacja - klosz i ramka lampy tylko przyłożona, bo środek (kable) jeszcze w trakcie prac.



Podsumowując, że niby szczelina po całości równo - niestety nie do końca, jak książka pisze:
1 - pokrywka nie dotyka baku,
2 - a osłona lampy go dotyka (choć wygląda jakby było inaczej, ale trzymając w linii górne zagięcia tak musi zostać),
3 - jak dla mnie zbyt duża szczelina, tak ze 3mm,
4 - a przy zejściu zmniejsza się do ok 1mm,
5 - i oczywiście pokrywka z osłona lampy nie w linii.
Wszystko to, niby różnice 1mm, ale ten, co wie, jak powinno być, widzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz