wtorek, 4 grudnia 2012

Serce krwawi...

Moje serce, i serce Gazel, krwawi...
Jak patrzę na tę zębatkę przeniesienia napędu zużytą, wałek kopniaka zjechany, obwisły łańcuszek sprzęgłowy i te rozharatane wkręty i śruby, to chce mi się płakać. Mija 1,5 roku, kupa czasu i silnik, oprócz powierzchniowego wyszkiełkowania wygląda opłakanie. Niektóre części dokupiłem, bo nie było, to inne zgubili. Czas go zabrać. Firma się nie popisała, a ja spędzę przy nim jeszcze troszkę czasu. Jestem wściekły i chce mi się wyć!!!...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz