To co napisałem we wcześniejszym poście - z zewnątrz niby wszystko "cacy", ale na oko, cosik mi nie gra - śruby dwustronne łączące cylinder z króćcem - jedna wystaje na 4 zwoje, druga wystaje tylko na pół zwoja gwintu - widać na pierwszy rzut oka - czepiam się? ano...
Dekiel przykręcony wkrętami z krzyżakiem, reszta na płaski - widział kto krzyżak w tamtych czasach? Ponadto te "krzyżaki" rozjechane jak diabli - drobiazg, czepiam się, ale wymienię...
1 zasada - "wierz, ale sprawdzaj" - więc rozkręcam!!! Zresztą co tu dużo gadać, mieszkam w Polsce i troszkę Polaków znam...
Ten, kto to zakręcał musiał mieć 3 tony w ręku, przy kręceniu śrubokrętem - za diabła odkręcić nie mogłem - szlak sobie myślę, jak mi to na motocyklu w razie usterki przyjdzie odkręcać!!!
Moje pierwsze zdziwienie - po pierwsze śruby, nie dość że w 3 wersjach (krzyżak + dwie różne wersje łbów okrągłych), to za krótkie!!!. Nie dość, że trzymały na 1 lub 2 zwojach gwintu to były na kleju, stąd nie mogłem odkręcić!!!
Nic, kręcę dalej. Widzieliście gdzieś tutaj uszczelki? - a mówiłem, wszystkie nowe - OK, nawet starych nie ma!! A katalog części zamiennych oszukać nie chce...
Odkręciłem. Dlaczego odkręcałem? Ano, bo mi dźwignia mechanizmu wyłączenia sprzęgła jakoś dziwnie latała. Co by latać nie miała, jak w ogóle popychacza sprzęgła nie ma!!! Niby drobny drut, a jednak, ale to nie koniec mojego zdziwienia, bo podstawa mechanizmy wyłączenia sprzęgła, zamiast 3ma to 2ma wkrętami przykręcona!!!
Na koniec rozdarłem przeciwległa pokrywę - tę od sprzęgła. Lubicie silikon? - do diabła, nie cierpię!!!, a mówiłem - zero silikonów, maja być "funkiel nówki" uszczelki - i co??
Na razie na tyle tego sprawdzania - w końcu czasu brakło w ten deszczowy weekend. Cała zima jeszcze przed nami, czas będzie, robota będzie - będzie dobrze - ale "rozstrzelać gości by wartało". Co też jeszcze znajdę, jak głębiej zaglądnę? - przekonamy się niebawem...
Po pierwsze: nakretni na szpilki krucca nie amsz oryginalnych? wartało by dac je (jesli je posiadasz) do ocynku i zalozyc.
OdpowiedzUsuńPo drugie: ze śrubami nie jest łatwo dostac nawet w śrubresie miałem problem z śrubą od strony sprzegła ta najdłuższą (tylko krzyzakowe były)
Po trzecie: uszczeli dzisiejszej produkcji to wielkie g***, lepiej poszukac oryginalnych albo wyciąć z gambitu
Po czwarte: silikonu do wlasnego silnika bym nie pchał ale same uszczelki moga nie starczyc wiec jakis hermetyk byłby dobry.
Po piąte: jesli mozesz to powiedz kto to robił i jaka kwote krzykna, widac ze silnik ładnie tylko wygldał facet zrobił to na odwal. Jak mozna robic remont silnika i składac go na podkładkach ktore juz nie jedno zaginanie widziały ( podkładka zabezpieczajaca koło na wale od strony sprzegła) Dlatego zawsze robie sam -moze zawsze wynikało to z ograniczonych funduszy ale zawsze wiediziałem jak jest zrobione ;)
Zima długa miła praca jakby był jakiś problem pisz smiało ;)
Wszystkie Twoje uwagi są jak najbardziej trafne - można je sprowadzić do twierdzenia: "nie znam się, nie wiem, nie mam czasu - nie robię". Jeśli się biorą - niech robią dobrze.
OdpowiedzUsuńNajgorsze w tym jest to, że trzymali to półtora roku i jest "kaszana" - nie jest tak, że gdzieś mi się śpieszyło :(
Dlatego zgodnie z Twoją radą - zabiorę się do roboty sam :)
Pozdrawiam